czwartek, 17 lipca 2014

Mam problem, pomóżcie ;-)

Przeglądam czasami z ciekawości różne fora internetowe, budowlane i instalacyjne, i znajduję w nich wiele wpisów od osób, które borykają się z różnymi problemami technicznymi w trakcie budowania domu lub już w czasie  zamieszkiwania w nim. Mam na myśli problemy związane z instalacjami grzewczymi a w szczególności ogrzewaniem grzejnikowym. Także na  forum na naszej stronie internetowej  pojawiły się takie wpisy, na które staram się na bieżąco odpowiadać.
Postanowiłem więc pomóc inwestorom, którzy nie mogą liczyć na instalatorów i postaram się w najbliższych postach wyjaśnić parę kwestii związanych z ogrzewaniem grzejnikowym.

Jeden z grzejników słabo grzeje, pozostałe grzeją wystarczająco
Często spotykany problem, szczególnie w domach jednorodzinnych. Dotyczy przede wszystkim instalacji wykonywanych w tzw. układzie trójnikowym, czyli od pionu grzewczego rury rozprowadzane są do grzejników w sposób pokazany na rysunku poniżej (rury "rozgałęziają się" przy pomocy złączek w kształcie litery T) .

 W tego typu instalacji, przy jej wykonywaniu, należy dobrać odpowiedni przekrój rur rozprowadzających ciepło oraz uwzględnić wielkość nastawy wstępnej na zaworach termostatycznych przy grzejnikach. Ponieważ większość instalacji wykonywanych jest bez wcześniejszego projektu inwestor liczy na wiedzę i doświadczenie instalatora. Z tym jednak bywa różnie. Najczęściej przekrój rur dobierany jest "na oko" a nastawę wstępną pomija się pozostawiając ustawienie fabryczne (zakładam, że większość obecnie montowanych zaworów termostatycznych posiada nastawę wstępną). Po zalaniu  posadzek nie będziemy wykuwać rur a i trudno byłoby ustalić czy wszystkie grzejniki grzeją prawidłowo gdyż większość prac instalacyjnych wykonywanych jest poza sezonem grzewczym. Poza tym problem z niedogrzanym pomieszczeniem może pojawić się po kilku sezonach grzewczych, w trakcie mroźnej zimy.
Pozostaje nam wtedy zrównoważenie hydrauliczne instalacji przez wyregulowanie ilości przepływającej wody przez grzejniki. Na czym to polega? Niektórzy z czytelników bloga zapewne pamiętają czasy tzw. kryz przy grzejnikach. Nie było wtedy zaworów termostatycznych z nastawami. Zakładano więc pomiędzy zawór odcinający a grzejnik blaszkę z otworem. Wielkość otworu była zależna od usytuowania grzejnika na piętrze budynku, grzejniki na parterze miały najmniejsze otwory a na ostatnim pietrze największe, na pozostałych piętrach otwory o średnicach zwiększających się od parteru w górę. Chodziło o to aby woda równomiernie przepływała przez grzejniki na wszystkich piętrach. Podobną sytuację mamy w domach jednorodzinnych. Jeżeli na wszystkich grzejnikach będzie taka sama wielkość otworu w zaworze termostatycznym (czyli taka sama nastawa) to do grzejników usytuowanych najdalej od pionu grzewczego będzie dopływała w tym samym czasie mniejsza ilość wody niż do grzejników usytuowanych bliżej pionu. Jak wiemy woda płynie tam gdzie napotyka najmniejszy opór. Tak więc grzejniki najbliżej źródła ciepła będą grzały lepiej ponieważ w tym samym czasie przepłynie przez nie większa ilość ciepłej wody.
Aby temu zapobiec należy przy pomocy nastawy wstępnej wyregulować ilość wody dopływającej do grzejników. Projektant instalacji niewiele nam pomoże gdyż aby wyliczyć wielkości nastaw potrzebne są dane grzejników, parametry instalacji oraz długość i przekrój rur  ( rury mamy przecież pod posadzką a instalator na pewno nie zmierzył długości rur ani nie poda ich średnic).
Tak więc pozostaje doświadczalny, najlepiej w trakcie sezonu grzewczego, dobór nastawy wstępnej. Poniżej wyjaśnię na przykładach jak ustawiać wartość nastawy wstępnej na zaworach termostatycznych przy grzejnikach. Przed przystąpieniem do regulacji należy zdjąć głowicę termostatyczną z zaworu lub wkładki zaworowej. Należy przy tym pamiętać o podstawowej zasadzie: głowicę termostatyczną zdejmujemy i zakładamy przy maksymalnym otwarciu głowicy. Grzejniki najbliżej pionu grzewczego powinny mieć najmniejszy otwór nastawy (najmniejsza wartość na tarczy) a te najbardziej oddalone największy otwór nastawy (najwyższa wartość na tarczy). Wielkość otworu będzie także zależała od wielkości grzejnika. Możemy spotkać się z sytuacja, ze grzejnik najbliżej pionu ma największe wymiary i jednocześnie najwyższą moc cieplna a najdalszy najmniejszą moc. Wtedy należy metodą "prób i błędów" tak dobrać nastawy aby obydwa grzejniki miały tę samą temperaturę (najlepiej sprawdzać i porównywać temperaturę w połowie długości grzejnika i mniej więcej na 2/3 jego wysokości).

1. Zawór termostatyczny kątowy Heimeier  V-exakt II z precyzyjną bezstopniową nastawą wstępną

Nastawy mogą być wybierane bezstopniowo od 1 do 8. Istnieje 7 dodatkowych nastaw między domyślnymi wartościami, umożliwiając dokładne ustawienie nastawy pośredniej (np. 3.5). Nastawa 8 odpowiada ustawieniu standardowemu, fabrycznemu jako zawór w pełni otwarty.
W celu wykonania nastawy wstępnej należy na głowicę zaworu nałożyć specjalny kluczyk lub klucz uniwersalny 13 mm. Następnie obrócić kluczyk w kierunku pożądanej nastawy względem
wskaźnika nastawy i po ustawieniu zdjąć klucz. Uwaga: kluczyk obraca się o 360° w obie strony bez oporu.

2. Wkładka termostatyczna Danfoss  z pokrętłem nastawy wstępnej

Wartość nastawy jest ustawiana bez konieczności użycia dodatkowego narzędzia. Fabrycznie jest to wartość: N.
Aby dokonać nastawy należy odszukać na korpusie zaworu znak odniesienia  a następnie obrócić pierścieniem nastawczym aż wymagana nastawa znajdzie się naprzeciw znaku odniesienia. Położenie znaku odniesienia wynika z montażu wkładki w grzejniku.
Obrót pierścieniem nastawczym wykonany jest bez ograniczeń, ale nastawa powinna być wybierana z zakresu 1 - 7. Wartość N oznacza zawór w pełni otwarty. Nastaw w obszarze zacienionym należy unikać.

Może się zdarzyć, że zmiana nastaw nie da pożądanego efektu i mimo, że grzejnik zaczął grzać prawidłowo to nadal w pomieszczeniu jest zbyt niska temperatura. W takiej sytuacji mamy do wyboru dwie opcje:

1. podwyższenie temperatury zasilania na kotle (oczywiście jeżeli posiadamy własne źródło ogrzewania); z reguły temperatury zasilania w sezonie grzewczym nie przekraczają 50-60°C a większość kotłów ma maksymalne temperatury zasilania 80-85°C (także kotły kondensacyjne). Chwilowe zwiększenie temperatury zasilania na czas wyjątkowo niskich temperatur zewnętrznych (kilka, kilkanaście dni w okresie zimowym) będzie skutkowało jedynie zapiekaniem się kurzu nad grzejnikami a w przypadku kotłów kondensacyjnych nieznacznym spadkiem sprawności. ale przynajmniej w pomieszczeniu będzie cieplej :-)

2. wymiana grzejnika na grzejnik o większej mocy grzewczej.

Cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz